
Po co? I dlaczego?
Jak Polska ma stać się piękniejszym miejscem życia? Wszędzie ta sama mierność. Niespójna, pstrokata zabudowa. Zaniedbane zieleńce pozbawione wyobraźni. Styl niedopasowany do otoczenia. Produkcja masowa najtańszym kosztem… i agresywne reklamy.
Jak cokolwiek może się zmienić, jeśli projektanci, użytkownicy i zleceniodawcy wyrastają w takim właśnie otoczeniu, takimi obrazami „naświetlają oczy”. I powielają – bo to logiczne. Kiedy jeżdżę po Polsce (a jeżdżę dużo) w tak wielu miejscach widzę to samo. Tak mało jest urokliwych obszarów w których oko odpoczywa a ośrodek estetyczny się raduje.
Trzeba zmienić wzorce. Trzeba edukować na bazie tych wzorców. Trzeba wskazywać kierunek pokazując co jest dobre a co nie. Trzeba działać na wielu różnych frontach zgodnie z jedną ideą przewodnią – w perspektywie dziesiątek i setek lat.
Po to właśnie jest Organizacja Ogrodów Polskich.
Bo każda drobna inicjatywa jest słuszna, ale tylko 1 zorganizowane, 2 perspektywiczne działania 3 zakrojone na skalę całego kraju mogą wykorzystać i skierować na właściwe tory aktualny trend dbania o swoje otoczenie.
OOP zmienia sposób
w jaki myślisz o zieleni w swoim otoczeniu.
Każde działanie ma swój cel –
po co?
Ma też swoją przyczynę –
dlaczego?
Dwa różne pytania – które warto rozróżnić.
Odpowiedzi łączy to, że każda jest powodem powstania Organizacji Ogrodów Polskich.
Dla pięknego otoczenia naszego życia.
Aby wdrażać najlepsze wzorce
wysoko rozwiniętego ogrodnictwa
oraz cywilizowanego społeczeństwa,
z których dziś możemy czerpać bez ograniczeń.
Bo nasze istniejące ogrody
parki i posiadłości niszczeją.
Często świadomie dewastowane i rozkradane.
A nowo powstające miejsca zbyt często powielają najsłabsze wzorce.
Bo warto być ogrodnikiem.
Aby nasze nowe pokolenia
aktywnie troszczyły się o naturę
a ogrodnictwo było ich życiowym hobby.
Bo czas na świeżym powietrzu
to zdrowie, radość i szczęście.
A obecnie traktuje się pracę w ogrodzie jak zło konieczne.
Dla polskich twórców piękna.
Aby artyści i rzemieślnicy
tworzący piękne rzeźby i przedmioty,
którym niestraszna jest zima, deszcz i słońce,
mogli godnie żyć
z wyposażania naszych ogrodów i przestrzeni publicznych.
Bo rzeźba w naszym kraju
ma marginalne znaczenie –
a powinna być perłą przestrzeni zewnętrznych.
Bo zamiast unikalnego piękna i rękodzieła
wybieramy tanią produkcję masową.
Dla dumy narodowej.
Aby mieć powód do dumy
i kulturę wspierania wspólnego interesu.
Mieć dowód dla siebie i innych,
że nie jesteśmy narodem samolubnych tandeciarzy i złodziei,
którzy myślą tylko o sobie, nie budując niczego naprawdę trwałego.
Bo marnujemy potencjał
który w nas drzemie.
Kreatywności, umiejętności dostrzeżenia i delektowania się pięknem.
Betonujemy, rozbieramy i zagracamy
nasze najpiękniejsze rodzime krajobrazy.
I dla dumy międzynarodowej.
Aby na arenie europejskiej
wybierano nasze produkty za jakość i poziom artystyczny –
zgodnie z naszymi możliwościami.
Bo jesteśmy kojarzeni
z góralszczyzną, cepelią, rustykalnością i amerykańskością –
zgodnie z rzeczywistym stanem.
Dla ludzi. Tu i teraz. I jutro.
Aby mieć gdzie pójść
pojechać, spędzić wolny czas.
W weekend, w dzień, wieczorem.
W zasięgu spaceru z domu i podróży samochodem.
W pięknym otoczeniu.
Odprężającym, ładującym baterie, inspirującym i wychowującym.
Bo dzieciaki wyrastają
przed komputerami z wzorcem brzydkiego podwórka.
Matki spacerują z wózkami po asfalcie
nie mając – lub nie wiedząc – o parku w okolicy.
Ludzie piją pod sklepami i przed tv.
Bo w tych umysłach można zasiać lepsze ziarno.
Dla środowiska. Naszej Matki Natury.
Aby zdrowy model
minimalistyczno – samowystarczalnego życia
(korzystne dla środowiska pozyskiwanie energii, gospodarowanie wodą i odpadami)
był powszechną codziennością.
Bo do dbania o środowisko
trzeba nas zmuszać
nieskutecznym prawem i unijnymi dyrektywami,
obrzydzając dobrodziejstwa zachowań proekologicznych.
A podstawowe pytanie brzmi oczywiście –
dla kogo to wszystko?
Więc dla Ciebie.
Dla mnie.
Sorry, the comment form is closed at this time.